​W moskiewskim sądzie torturuje się podejrzanych - ostrzegają obrońcy praw człowieka i żądają wyjaśnień od władz. W pomieszczeniu w piwnicy budynku miano podejrzanych przykuwać za ręce do ściany. Zazwyczaj tamto pomieszczenie służy do zaznajomienia się z aktami spraw.

Na tortury i znęcanie się poskarżyli się więźniowie z byłych radzieckich republik, jak Uzbekistan. Za ręce skute kajdankami, wieszano ich na ścianie nawet na 8, 9 godzin - mówi obrońca praw człowieka Dmitrij Piskunow z Komitetu Przeciwko Torturom.

Piskunow rozmawiał m.in. z Kamronem Usmanowem, więzionym od roku w moskiewskim areszcie zwanym "Matroska Tiszyna". Torturowano go w ten sposób wielokrotnie po tym jak poskarżył się na to, że był bity przez policjantów.

Moskiewski sąd odrzuca te oskarżenia, twierdząc, że jedynie konwojenci mają dostęp do takich pomieszczeń, a upublicznione zdjęcie nie zostało wykonane w sądzie. Podobnie moskiewska milicja twierdzi, że te informacje są nieprawdziwe, jednak Dmitrij Piskunow utrzymuje, że informacje o torturach, tzw. palestyńskim powieszeniu są wiarygodne i pochodzą z wielu źródeł.

(az)