Obfite deszcze i silne wiatry, osiągające prędkość 160 kilometrów na godzinę, towarzyszyły sztormowi, który przeszedł w sobotę nad południową Anglią i częścią Walii. Na wybrzeżu doszło do lokalnych powodzi. Zamknięto część dróg, powstał komunikacyjny chaos. Na szczęście nie ma ofiar. Pogoda ma się dzisiaj poprawić.

Z wielu samochodów straż pożarna musiała wyciągać kierowców. W kilku miejscach połamane drzewa zerwały linie wysokiego napięcia i przygniotły stojące pod nimi pojazdy. W Benfleet na wschód od Londynu tornado uszkodziło około 60 domów. Ze względu na silne wiatry wstrzymano też połączenia promowe między Anglią a Francją. Zamknięty został port w Dover. Na jednej z morskich platform wiertniczych ratownicy musieli ruszyć na pomoc trzem pracownikom instalacji, których łódź osiadła na mieliźnie.

Niepogoda zmusiła również władze brytyjskiej stolicy do odwołania pokazu fajerwerków, który miał towarzyszyć dorocznej paradzie i ceremonii z okazji wyznaczenia nowego Lorda Mayora Londynu.

Według brytyjskich meteorologów, był to najpoważniejszy sztorm na Wyspach w tym roku.