Prawie połowa brytyjskich żołnierzy chce odejść ze służby - wynika sondażu, przeprowadzonego w szeregach sił Jej Królewskiej Mości. Opinie zebrano zarówno wśród personelu służącego w siłach lądowych, jak i w marynarce.

Armię chce opuścić prawie co drugi szeregowiec, podoficer i oficer. Według sondażu, szarża nie odgrywa tu żadnej roli. Powody są różne, ale najbardziej dotkliwe dla żołnierzy są długie okresy rozłąki z najbliższymi. Dotyczy to przede wszystkim wojsk stacjonujących za granicą, głównie w Iraku i Afganistanie. Żołnierze narzekają także na niskie morale, braki w uzbrojeniu i niskie płace.

Brytyjska armia składa się wyłącznie z żołnierzy zawodowych. Resort obrony zapewnił, że nie bagatelizuje problemu i już wprowadzono pewne zmiany, które powinny poprawić humory wojskowym: wolne od podatku premie i poprawa warunków mieszkaniowych.

Brytyjska armia musi zwerbować 15 tys. rekrutów rocznie, by utrzymać obecny stan. Tylko co dziesiąta osoba zgłaszająca się do punktów werbunkowych i wyrażająca zainteresowanie wstąpieniem do służby przyjmowana jest na szkolenie i zasila szeregi armii.

W Iraku walczy obecnie 4 tys. brytyjskich żołnierzy, w Afganistanie ich liczba przekroczy wkrótce 8 tysięcy. Poddani jej królewskie mości służą też w Kosowie, na Cyprze, w Niemczech oraz kilku innych mniejszych bazach, np. na Pacyfiku.