Roczna suczka przez 15 dni warowała w rowie przydrożnym przy zwłokach jej psiego przyjaciela, który zginął potrącony przez samochód. Opowiedzieli o tym hiszpańskiej agencji EFE członkowie stowarzyszenia "Schronisko".

Uwagę kierowców przejeżdżających drogą między Segowią i Avilą zwrócił pies, szaro-biały mieszaniec, którego przez wiele dni widywali stale w tym samym miejscu. Leżał przy zwłokach innego kundelka, zabitego przez samochód.

Pies nie pozwolił się schwytać. Kierowcy zawiadomili stowarzyszenia opieki nad zwierzętami "Schronisko". Obawiali się, że suczka również zginie pod kołami.

Woluntariusze ze "Schroniska" próbowali trafić zwierzę strzałkami z zastrzykiem usypiającym. Suczka była czujna i uciekała. Udało się dopiero trzeciego dnia.

Stowarzyszenie nazwało ją Dulcynea. Teraz, odkarmiona, czeka w psim hotelu "Schroniska", aż ktoś ją zaadoptuje.