Prezydent Armenii Robert Koczarian podpisał specjalny dekret wprowadzający stan wyjątkowy na terenie całego kraju. Decyzja ma prawdopodobnie związek z doniesieniami o rozruchach w trakcie demonstracji opozycji w centrum stolicy - Erewaniu.

Podczas zajść w Erewaniu, policja strzelała w powietrze i użyła gazów łzawiących. Demonstranci mieli odpowiedzieć kamieniami i koktajlami Mołotowa. W Armenii niespokojnie jest od dwóch tygodni, czyli od czasu wyborów prezydenckich. Według opozycji zostały one sfałszowane. Innego zdania byli Obserwatorzy OBWE, którzy uznali, że wybory spełniły standardy demokracji.