Tydzień spędził w więzieniu mieszkaniec Karoliny Północnej, 44-letni Jesse Ray Hardy, ponieważ miał takie samo nazwisko jak mężczyzna poszukiwany przez policję, choć podejrzany jest o 23 lata młodszy od ofiary policyjnej pomyłki.

Mimo że niewinnie zatrzymany Hardy był dwa razy doprowadzony przed sąd, pomyłka wyszła na jaw dopiero w piątek. Sędzia poprosił go o wybaczenie.

Ofiara pomyłki nie miała jednak pieniędzy na powrót do domu, więc prokuratorzy, adwokaci i woźni sądowi złożyli się na lunch i bilet powrotny dla Hardy'ego.