Na koncert pod honorowym patronatem Brukseli, z którego dochód miał wesprzeć fundusz walki ze stwardnieniem rozsianym nie mogła wejść szefowa Polskiego Stowarzyszenia Stwardnienia Rozsianego, Izabela Czarnecka. Kobieta porusza się na wózku inwalidzkim. Pomaga jej pies-przewodnik.

Problem Luny, psa-przewodnika pani Izabeli okazał się nie do pokonania dla pracowników naszej ambasady. Oficjalnie poinformowali oni kobietę, że na koncert mógłby jedynie wejść... pies osoby niewidomej. Ale gdy korespondentka RMF FM zadzwoniła do organizatora, okazało się, że nie ma żadnego problemu.

Kiedy Katarzyna Szymańska-Borginon przedstawiła problem ambasadorowi usłyszała, że to "sprawa techniczna". Jeżeli chodzi o szczegóły techniczne to jest trudno ambasadorowi rozmawiać. Na słowa protestu, usłyszała niejasne tłumaczenie: To nie jest tak. Pani pyta o wymiar humanistyczny. Oczywiście, że wszystko jest szalenie istotne, ale proszę to wziąć w kontekście całościowym.