Nawet 400 dzieci zmarło w szkockim sierocińcu prowadzonym przez zakonnice, a następnie zostało pochowanych w nieoznaczonym, masowym grobie. Do tej pory prowadzące w Lanarkshire dom dziecka siostry przyznawały, że na pobliskim cmentarzu pochowanych zostało 158 dzieci.

Dochodzenie przeprowadzone przez brytyjskie media, ujawniło, że od 1864 do 1981 roku w sierocińcu Smyllum Park zmarło 402 dzieci. Większość z nich została pochowana w nieoznakowanym, masowym grobie na pobliskim cmentarzu.

Już w 2004 roku były premier rządu Szkocji Jack McConnell przeprosił ofiary przemocy, jakiej doznały w domach opieki. Mówił wtedy, że to wstyd, iż czekają one w milczeniu na ujawnienie prawdy i sprawiedliwość. Tyle lat milczenia, musimy poznać prawdę o tym, co tu się wydarzyło - mówił 13 lat temu.

Dopiero teraz dzięki dziennikarskiemu śledztwo między innymi BBC wyszło na jaw, ile dokładnie dzieci zmarło w Smyllum i ile zostało pochowanych na pobliskim cmentarzu. Wiadomo, że umierały pomiędzy 1870 a 1930 rokiem na gruźlicę, grypę czy szkarlatynę. Niektóre z niedożywienia.

Sierociniec, który powstał w 1864 a został zamknięty w 1981 roku, był domem dla ponad 10 tysięcy dzieci.

Brytyjska prasa przypomina o podobnym dochodzeniu prowadzonym w domu dziecka Tuam w Irlandii. W latach 1920-1960 zmarło tam i zostało pochowanych w masowym grobie blisko 800 dzieci. 

(j.)