Boris Tadić wygrał wybory prezydenckie w Serbii. Według pierwszych szacunkowych wyników ubiegający się o reelekcję proeuropejski prezydent zdobył 51 procent głosów. Jego rywal w drugiej turze - prorosyjski Tomislav Nikolić uzyskał 49-procentowe poparcie. Sondaże wskazują na minimalną różnicę wyników, dlatego końcowy wynik może jeszcze ulec zmianie.

O godz. 7 rano Serbowie ruszyli do lokalo wyborczych. Około 7 milionów uprawnionych do głosowania wybierało pomiędzy obecnym proeuropejskim prezydentem Borisem Tadiciem a ultranacjonalistą Tomislavem Nikoliciem. Komentatorzy określili te wybory jako „referendum” za lub przeciw zbliżeniu Serbii z Zachodem.

Swoje głosy oddali główni bohaterzy dzisiejszego dnia – Boris Tadić i Tomislav Nikolić. Liczę na to, że wyborcy wybiorą kontynuację reform rozpoczętych w październiku 2000 roku - powiedział Boris Tadić opuszczając lokal wyborczy. Z kolei Nikolić po oddaniu głosu po raz kolejny opowiedział się za dalszym zbliżeniem Serbii z Rosją. W tym momencie Rosja jest bliższym partnerem Serbii niż Unia Europejska, dlatego, że może jej zapewnić rozwój - powiedział.

Cieniem na wyborach kładzie się sprawa niepodległości Kosowa. Obaj politycy są jej zdecydowanymi przeciwnikami. Jednak Tadić jest przekonany, że dla Serbii nie ma innej drogi niż integracja z Unią Europejską, a eurosceptyczny Nikolić opowiada się za zbliżeniem z Rosją.

Frekwencja wyniosła 61 proc. Lokale wyborcze zamknięto o godzinie 20. Pierwsze wstępne wyniki znane będą ok. 23.