Ciemne chmury zbierają się nad głową prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Grożą mu dwa lata więzienia i 30 tysięcy euro grzywny za malwersacje pieniędzy publicznych i korupcję. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa złożyło w paryskiej prokuraturze Francuskie Stowarzyszenie do Walki z Korupcją.

Izba Rachunków, czyli francuski odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli, już wcześniej ujawniła, że Pałac Elizejski wydał aż ponad 3 miliony euro na przeprowadzenie częściowo utajnionych sondaży opinii publicznej. Sarkozy chciał bowiem - według komentatorów - za wszelką cenę wiedzieć, co obywatele myślą o podejmowanych przez niego decyzjach.

Okazało się, że półtora miliona euro trafiło do szefa Publifactu - paryskiego instytutu badania opinii publicznej, który został założony przez przyjaciela szefa państwa. Kontrakt podpisany został bez uprzedniego ogłoszenia przetargu, co jest niezgodne z obowiązującym prawem.

Sarkozy'ego chroni jednak immunitet. Nie będzie mógł zostać przesłuchany przez prokuraturę przed końcem prezydentury, czyli do 2012 r.