Salwadorczycy wybierali prezydenta. Obserwatorzy podkreślają, że po raz pierwszy od wojny domowej w 1992 roku możliwe jest w tym środkowoamerykańskim kraju zwrot w lewo. Kandydat byłego ruchu lewicowego i partyzanckiego FMLN Mauricio Funes ma duże szanse pokonania kandydata rządzącej prawicowej partii ARENA, byłego szefa policji Rodrigo Avilę.

Salwadorskie wybory monitoruje ponad 4 tys. obserwatorów, w tym kilkudziesięciu z Europy. Pierwszych wyników oczekuje się w poniedziałek rano.

Partia ARENA, wspierana przez przedsiębiorców i Kościół, przestrzegała w kampanii wyborczej, że zwycięstwo Funesa byłoby równoznaczne z komunizmem i znalezieniem się Salwadoru pod wpływami Kuby i Wenezueli. Funes, znany dziennikarz telewizyjny, mówił o potrzebie zmian w obliczu wielkich rozwarstwień społecznych i o dążeniu do reform w stylu brazylijskim.