Do stolicy Afganistanu, Kabulu, pojedzie dzisiaj pakistańska delegacja. Najprawdopodobniej jej członkowie będą chcieli nakłonić talibańskie władze do wydania w ciągu trzech dni Osamy bin Ladena, Saudyjczyka podejrzewanego przez Stany Zjednoczone o zorganizowanie zamachów na amerykańskie miasta.

Jeśli to się nie uda, amerykańska armia dokona odwetu za krwawe akty terroru w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Głównymi podejrzanymi o ich przeprowadzenie są właśnie islamscy fanatycy z otoczenia Osamy bin Ladena. Amerykanie zapewniają, że mają na to coraz więcej dowodów. Tymczasem dzisiaj bin Laden po raz kolejny oświadczył, że nie ma nic wspólnego z atakiem na USA. Podobnie twierdzą Talibowie, którzy nie chcą wydać Saudyjczyka, mówiąc że nie ma on wystarczających środków, by móc zorganizować tak wielką akcję. Poza tym, Talibowie mówią, że nie wydadzą bin Ladena, bo korzysta on ze świętego prawa gościnności. Posłuchaj relacji naszego specjalnego wysłannika do Pakistanu, Jana Mikruty:

Tymczasem w Pakistanie nadal bardzo duże wpływy mają islamscy fundamentaliści. Przedwczoraj demonstracja przeciwko projektowi udzielenia pomocy Stanom Zjednoczonym przeszła ulicami Islamabadu. Wczoraj Islamiści także protestowali. Ich demonstrację w Rawalpindi w pobliżu Islamabadu obserwowali nasi specjalni wysłannicy, Przemysław Marzec i Jan Mikruta, posłuchaj ich relacji:

W stan najwyższej gotowości postawieni zostali rosyjscy żołnierze, stacjonujący na granicy Tadżykistanu i Afganistanu. Pilnuje jej 201. Dywizja Zmotoryzowana, licząca 7 tysięcy żołnierzy. Przyczyn alarmu nie podano, ale prawdopodobnie chodzi o planowaną przez Stany Zjednoczone akcję odwetową.

WIĘCEJ ZDJĘĆ ZROBIONYCH PRZEZ SPECJALNYCH WYSŁANNIKÓW RMF DO PAKISTANU PRZEMYSAŁWA MARCA I JANA MIKRUTĘ

foto Przemysław Marzec i Jan Mikruta RMF Pakistan

03:25