Kilkuset rosyjskich żołnierzy, którzy zostali zwolnieni z zasadniczej służby, koczuje od pięciu dni na lotnisku Czkałowo. Politycy zapewniają, że Rosja wstaje z kolan i unowocześnia armię, jednak to co dzieje się w obwodzie kaliningradzkim pokazuje zupełnie inną rzeczywistość.

Siedzimy tu czwartą dobę i nie wiemy, co mamy robić. To pogoda nie pozwala na loty samolotów, to znów coś innego. Sami nie wiemy, o co chodzi – mówi jeden z żołnierzy.

Byli marynarze i morscy piechurzy koczują w samochodach ciężarowych. Zamiast posiłków dostają gorącą wodę w termosach, a za toaletę służy im pobliski las. Dowództwo bałtyckiej floty odmawia jakichkolwiek komentarzy, przekazało jedynie komunikat, że część byłych żołnierzy dostarczono już do Sankt Petersburga.