Piraci pojmani u wybrzeży Somalii przez rosyjskich komandosów zostali wypuszczeni na wolność. Jako powód podano "niedoskonałość" prawa międzynarodowego. Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony nie ujawnił więcej szczegółów.

Według rosyjskiego resortu obrony prawo międzynarodowe nie zawiera przepisów regulujących procedury sądowych w sprawach dotyczących piractwa. Co więcej, nie udało się ustalić narodowości pojmanych.

Piratom, którzy najprawdopodobniej pochodzili z Somalii, odebrano broń i przyrządy nawigacyjne i wsadzono do jednej z należących do nich łodzi.

Rosyjskie władze pierwotnie zapowiadały, że piraci będą przewiezieni do Moskwy, gdzie zostaną im postawione zarzuty.

Somalijscy piraci porwali zmierzającą do Chin jednostkę w środę rano około 565 km od wybrzeży Jemenu u wejścia do Zatoki Adeńskiej. W zbiornikach pływającego pod banderą Liberii tankowca znajduje się ropa naftowa warta 52 miliony dolarów. "Moskowskij Uniwiersitiet" został w czwartek uwolniony przez rosyjski okręt "Marszał Szaposznikow". W trakcie operacji komandosi pojmali 10 piratów, jednego zabili. Uwolniono też całą załogę tankowca - 23 osoby.

Rosja wysłała swoje okręty, by chroniły statki u zachodnich wybrzeży Afryki po porwaniu przez piratów w 2008 roku ukraińskiego statku "Faina", który przewoził m.in. 33 czołgi.