Rada Europy przegłosowała wczoraj powrót rosyjskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady. Tymczasem w pobliżu miejscowości Serżen-jurt od 3 dni trwa bitwa z czeczeńskimi partyzantami.

Rada uzasadniła swoją decyzję tym, iż Moskwa poczyniła postępy w rozwiązywaniu kryzysu czeczeńskiego. Przed kilkoma miesiącami zawieszono Rosję w pracach Rady Europy z powodu nieprzestrzegania przez Rosjan praw człowieka podczas wojny w Czeczenii.

W dzisiejszym oświadczeniu czytamy:"Komitet wierzy, że Rada Europy wnosi fundamentalny wkład w przywracanie poszanowania praw człowieka w Republice Czeczenii".

Tymczasem rosyjskie władze przyznały w środę oficjalnie, że w pobliżu miejscowości Serżen-jurt od 3 dni trwa bitwa z czeczeńskimi partyzantami. Walki rozpoczęły się, gdy kolumna wojsk wewnętrznych próbowała wjechać do wioski, by dokonać tzw. czystki. Według informacji urzędu pomocnika prezydenta - Siergieja Jastrzembskiego, na wschód od wsi "wykryto bandę około 200 osób".

W walce zginęło 10 żołnierzy rosyjskich a 8 zostało rannych. Urząd pomocnika twierdzi, że "rosyjskie wojska oszczędzają żołnierzy" i dlatego walki trwały aż 3 dni. Jednakże według nieoficjalnych informacji, rosyjska armia straciła nie mniej niż 60 zabitych. Natomiast czeczeńscy partyzanci poinformowali, że pod Serżen-jurt nie trwają już żadne walki ponieważ "rosyjskie oddziały nie są już w stanie stawiać poważnego oporu".

Więcej szczegółów w relacji moskiewskiego korespondenta radia RMF FM, Andrzeja Zauchy:

10:45