Eksplozja bomby była przyczyną katastrofy pociągu nieopodal Nowogrodu Wielkiego w Rosji. Wykoleił się pociąg ekspresowy relacji Moskwa-Petersburg - rannych zostało 27 osób.

Śledczy odkryli na torach krater o średnicy około półtora metra i biegnące od niego przewody elektryczne. Według nieoficjalnych informacji, bomba miała siłę rażenia dwóch kilogramów trotylu.

Zamach był przygotowany bardzo profesjonalnie. Bombę umieszczono 30 metrów przed mostem nad głeboką rzeczką. Kolejarze uważają, że tylko cudem szybko jadący pociag, przejechał przez most i wykoleił się dopiero po drugiej stronie. Dokładne przyczyny wypadku badają eksperci.

Śledztwo wszczęto z artykułu 205 Kodeksu Karnego Federacji Rosyjskiej - terroryzm - poinformował szef zarządu Prokuratury Generalnej FR w Północno-Zachodnim Okręgu Federalnym Siergiej Biedniczenko.

Pasażerowie i obsługa pociągu słyszeli jedną lub dwie eksplozje. Z szyn wypadło 12 wagonów pociągu. Stan trzech rannych określa się jako krytyczny. Najbardziej poszkodowani zostali pasażerowie przebywający w wagonie restauracyjnym. W pociągu było ponad 230 pasażerów i członków załogi.

Prowadzacy śledztwo na razie tylko snują przypuszczenia, kto stoi za zamachem. Dominują dwie wersje: albo probowano zabić konkretnego pasażera, jadącego w tym pociągu albo zamachu dokonała jakaś skrajnie nacjonalistyczna grupa prawicowych ekstremistów, którzy chcieliby destabilizacji rosyjskiej rzeczywistości.

Pod koniec roku w Rosji odbędą się wybory parlamentarne i prezydenckie, po których, jak się oczekuje, obecny prezydent Rosji przekaże wladzę swojemu następcy. Po trasie Moskwa-Petersburg często jeżdżą wysocy urzędnicy państwowi i jest ona niemal symbolem obecnej Rosji. Z Petersburga pochodzi prezydent Władimir Putin i niemal wszyscy jego współpracownicy.