Były wicepremier Rosji Anatolij Czubajs oraz pięciu innych wysokich rangą państwowych menedżerów jest odpowiedzialnych za katastrofę w Sajańsko-Szuszeńskiej Elektrowni Wodnej na Syberii. Wyniki swoich prac przedstawiła w sobotę specjalna komisja, badająca przyczyny sierpniowego wypadku. Zginęło w nim 75 osób.

Jak ustalili eksperci, hydroagregaty były przeciążone i eksploatowane niezgodnie z procedurami. W końcu nie wytrzymały mocowania. Zadziałały wówczas tak potężne siły, że ważący półtora tysiąca ton hydroagregat wyrzucony został na wysokość 14 metrów. Wyrzucony został w górę w ułamku sekundy i woda zalała elektrownię. Praktycznie aktywna faza awarii trwała zaledwie siedem sekund - wyjaśniał jeden z ekspertów:

W momencie awarii nie zadziałał automatyczny system bezpieczeństwa, a strumienie wody zalewające elektrownię były pod tak dużym ciśnieniem, że cięły stalowe i betonowe konstrukcje.