Prezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow został uznany za tajnego współpracownika służb bułgarskich. Takie orzeczenie wydała bułgarska komisja do spraw teczek. Dokumenty, na podstawie których ustalono współpracę, to pokwitowanie przekazania pieniędzy oraz raporty.

Według danych archiwalnych, 50-letni Pyrwanow, który w 2006 r. został wybrany na drugą pięcioletnią kadencję, został zwerbowany 4 października 1989 r. Jego sprawę przekazano do archiwum w lipcu 1993 r., kiedy zlikwidowano ówczesne służby specjalne i weszła w życie nowa ustawa o MSW. Dokumenty, na podstawie których ustalono współpracę, to pokwitowanie przekazania pieniędzy oraz raporty podpisane przez oficera prowadzącego.

Sam Pyrwanow przyznał rok temu, że w archiwach służb bułgarskich jest jego teczka, zaznaczając, że nie zawiera ona ani jednej strony z własnoręcznie napisanym tekstem. Pyrwanow tłumaczył, że w 1989 r. udzielał rad jako ekspert od stosunków bułgarsko-macedońskich i że funkcjonariusze bułgarskiego wywiadu, którzy zwrócili się do niego o takie rady, przedstawili się jako pracownicy MSZ. Pyrwanow wyjaśnił, że za redagowanie wspomnień emigranta związanego z macedońskim ruchem wyzwoleńczym otrzymał honorarium, którego wysokość nie odbiegała od ówczesnego standardowego wynagrodzenia za taką pracę. Prezydent miał pseudonim Goce.

Komisja podała również, że w administracji prezydentów bułgarskich od 1990 r. pracowało 21 tajnych współpracowników służb bułgarskich, w tym 8 w administracji obecnego szefa państwa.

Przyjęta w końcu 2006 roku bułgarska ustawa lustracyjna nie przewiduje zakazu pełnienia funkcji publicznych po ujawnieniu faktu współpracy ze służbami specjalnymi reżimu komunistycznego.