Skandal we Francji w związku z powrotem pionekarza-mordercy Bertranda Cantata. Lider grupy rockowej "Noir Desir" przesiedział w więzieniu cztery lata za pobicie na śmierć kochanki, znanej francuskiej aktorki Marie Trintignant. To połowa kary, na jaką go skazano. W nowych piosenkach Cantat ostro atakuje prezydenta Nicholasa Sarkozy'ego.

Nicolas nas usypia, wszyscy zostaniemy zmiażdżeni, jeżeli się ugniemy, po niewolnikach i głupkach zostaną tylko prochy - śpiewa Cantat, imiennie atakując szefa państwa. Jego drugi utwór to natomiast rockowa wersja pieśni z epoki Paryskiej Komuny. Internetowe strony grupy „Nor Desir”, czyli „Czarne pragnienie”, zaczęły znowu bić rekordy popularności. Piosenkarz twierdzi, że nie mógł dłużej czekać, musiał zaprotestować przeciwko polityce Sarkozy’ego.

Morderca daje nam lekcje – oburza się natomiast część komentatorów. Wszystko wskazuje jednak na to, że wielu fanów już mu zbrodnie przebaczyło. Twórczość artystyczna to jego zawód. Już zapłacił za to, co kiedyś zrobił. Teraz musi znowu śpiewać. Nie może przecież stać się urzędnikiem - tłumaczy jeden z fanów Cantata. Piosenkarz zapowiada już trzy nowe płyty i serię koncertów.