Polski multimilioner podający się za dyplomatę został aresztowany na hiszpańskiej Ibizie pod zarzutem nielegalnego handlu bronią. Mężczyzna jest byłym wojskowym. Miał kierować międzynarodową szajką.

Hiszpańska policja nie podała informacji dot. tożsamości zatrzymanego. Wiadomo, że mężczyzna miał rezydencję na Ibizie i posługiwał się paszportem dyplomatycznym Gwinei Bissau - dokument był jednak nieważny. Podawał się również za doradcę premiera tego kraju.

W ramach akcji służb aresztowano 9 członków szajki kierowanej przez Polaka. Jednym z nich ma być lokalny policjant, który za pieniądze przekazywał gangowi ważne informacje.

Oprócz handlu bronią na dużą skalę - jedna z transakcji miała dotyczyć sprzedaży 200 tysięcy kałasznikowów, wyrzutni rakiet i czołgów do Sudanu Południowego - szajka zajmowała się również wymuszeniami. Miała rozbudowaną sieć międzynarodowych kontaktów pozwalającą m.in. na nielegalne przewożenie broni z wykorzystaniem samolotu prezydenta Gambii.

Jak ustalili dziennikarze RMF FM, w akcję rozbicia gangu nie była zaangażowana polska policja.

(mn)