Ani Polacy ani Brytyjczycy nie powinni liczyć na "prezydenturę" w Unii Europejskiej. Były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing - sugeruje, że funkcje przewodniczącego Rady Europejskiej powinien objąć kandydat z kraju, który bardziej szanuje dążenia innych członków wspólnoty.

Na zebraniu komisji spraw zagranicznych Zgromadzenia Narodowego, Giscard d'Estaing, który jest ojcem odrzuconego projektu euro-konstytucji wyjaśnił, że aż połowa zmian w tekście traktatu reformującego Unię, zażądana została właśnie przez Polskę i Wielką Brytanię.

Jego zdaniem potencjalni kandydaci z tych dwóch krajów, w tym Tony Blair, popierany przez prezydenta Sarkozy’ego nie powinni więc ubiegać się o stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Ich wizja Unii nie jest bowiem zbieżna z wizją innych członków tej organizacji.