Kanadyjski nauczyciel Dave Barclay pokonał tysiące kilometrów, by wziąć udział w ślubie przyjaciela, a na miejscu okazało się, że pospieszył się o... cały rok.

34-latek z Toronto e-mail z zaproszeniem na ślub i wesele otrzymał na początku tego roku. Jak twierdzi, było w nim napisane jedynie, że uroczystość odbędzie się 6 lipca. Było dla niego oczywiste, że chodzi o rok 2007. O tym, że się pomylił, dowiedział się dopiero w walijskim Cardiff, kiedy zadzwonił do drzwi pana młodego.