O niezwykłym szczęściu może mówić pewne małżeństwo z Wielkiej Brytanii. Para odzyskała aparat fotograficzny, który dwa lata wcześniej wpadł do morza podczas rejsu z Nowego Jorku.

Wystarczyła jedna chwila nieuwagi i aparat wylądował prawie w samym środku oceanu, a wraz z nim fotografie z niezapomnianej podróży. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności ten sam aparat ujrzał światło dzienne dwa lata później, gdy został wyciągnięty z sieci przez hiszpańskiego rybaka. Kilka zdjęć przetrwało na karcie pamięci, dlatego Hiszpan z pomocą brytyjskich mediów postanowił odszukać właścicieli aparatu.

Państwo Gregory oglądali właśnie telewizyjne informacje, gdy na ekranie pojawiły się ich fotografie z pokładu Królowej Marii. Teraz zdjęcia - już oprawione - zawisły na ścianie ich domu. Co ma wisieć, nie utonie…