Dwóch chłopców zostało zastrzelonych w Pakistanie. Do tragedii doszło w Karaczi podczas manifestacji zwolenników byłej premier tego kraju Benzair Bhutto. To pierwsze ofiary śmiertelne od czasu, kiedy przed dwunastoma dniami prezydent Pervez Musharraf wprowadził stan wyjątkowy.

Policja w Karaczi twierdzi, że to ktoś z tłumu otworzył ogień i zastrzelił jedenasto- i dwunastolatka.

W poniedziałek Bhutto została osadzona na siedem dni w areszcie domowym. Miała ona wziąć udział w zapowiadanym na wtorek wielkim marszu protestacyjnym z Lahauru do Islamabadu przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego, na mocy którego m.in. zawieszono konstytucję i wprowadzono zakaz zgromadzeń.

Benazir Bhutto i jej Pakistańska Partia Ludowa domagają się ustąpienia Musharrafa.