W Nowej Zelandii wciąż trwają poszukiwania zaginionego Polaka. Ratownicy w okolicy, w której mógł przebywać polski turysta, odnaleźli zwłoki. Jak mówi ambasador RP w Nowej Zelandii Lech Masztalerz, jest to ciało 28-letniego mieszkańca Gdańska.

Identyfikacja oficjalna jeszcze nie nastąpiła, ale wszystko wskazuje na to, że są to zwłoki zaginionego polskiego turysty. Według informacji, które przekazała policja, zwłoki są ubrane w kurtkę, w której widziano Jacka ostatnio na stacji kolejowej - tłumaczył Masztalerz.

28-letni gdańszczanin, który od lutego pracuje w Nowej Zelandii, tydzień temu wyruszył na wyprawę do jednego z parków narodowych w masywie Riumtaka. Policja nie traci nadziei na jego odnalezienie. Według funkcjonariuszy, wysportowany Polak, znany z zamiłowania do górskich wypraw, mógł przetrzymać zimne noce w gęstych zaroślach i mchu.

Poszukiwania prowadzi policja i kilka zespołów ochotników, przerzucanych w rejon przypuszczalnego zaginięcia wojskowym śmigłowcem.