Po 7 tygodniach śpiączki przebudził się policjant z Badenii-Wirtembergii w Niemczech. Prawie dwa miesiące temu 25-letni funkcjonariusz został ranny w głowę w strzelaninie.

Do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia podczas rutynowego patrolu w czasie miejskiego festynu. Przygodny przechodzień znalazł przy służbowym samochodzie ciało zastrzelonej 22-letniej policjantki oraz jej ciężko rannego kolegę. Zniknęły pistolety służbowe ofiar oraz kajdanki.

Policja przypuszcza, że funkcjonariusze zostali zaskoczeni przez dwóch morderców. Zaatakowani nie zdążyli uruchomić alarmu. Napastnicy strzelali w głowę, co - zdaniem prowadzących śledztwo - przypominało egzekucję.

Jak podał dwa tygodnie temu tygodnik "Der Spiegel", policjantka i jej kolega posilali się w zaparkowanym samochodzie, gdy trafiły ich kule. Strzały oddano z pistoletów polskiej marki Radom oraz rosyjskiego Tokariewa. Policjantka brała wcześniej udział w walce z handlarzami narkotyków. Występując w cywilu kupiła małą ilość narkotyków od pary handlującej środkami odurzającymi.

Władze wyznaczyły nagrodę w wysokości 100 tys. euro za wskazanie sprawców. Policji nie udało się jednak dotychczas trafić na ślad przestępców.