Każdy mieszkaniec Moskwy, który zdecyduje się na małolitrażowe auto, dostanie bon na benzynę o równowartości trzech tysięcy złotych. Władze chcą też zakazać starym Żiguli i Moskowiczom wjazdu do centrum stolicy. To kampania przeciw miejskiemu smogowi.

Kierowcy przekonują, że jak zawsze, na tego typu zakazach zarobią jedynie milicjanci. Po Moskwie jeździ tysiące samochodów bez badań technicznych. I co z tego? Milicja bierze łapówkę i można jeździć dalej - mówi jeden z nich reporterowi RMF FM. Niektórzy zgadzają się płacić więcej, ale coś za coś. Jeżeli kierowcy mają płacić więcej to muszą być pewni, że zmieni się jakość dróg, albo zmniejszą korki.

Samochód w rosyjskiej stolicy to najważniejszy wyznacznik statusu społecznego, dlatego małe i małolitrażowe auta cieszą się popularnością równą zeru i nie zmieni tego nawet darmowa benzyna.