Dwa tygodnie temu władze zamknęły położony na 70 hektarach Czerkizowskij Rynek. Właściciel, milioner Telman Izmailow naraził się Władimirowi Putinowi. Od tego czasu wokół rynku koczują setki ludzi.

Handlarze próbowali zablokować drogi. W odwecie służby migracyjne zatrzymały 150 handlarzy z Chin i Wietnamu.

Z Czerkizowskiego Rynku żyła nie tylko Moskwa, ale i europejska część Rosji. Każdego dnia po tani towar przyjeżdżało kilkadziesiąt autobusów. Ludzie koczują u zamkniętych bram, bo czują się oszukani: