Władze Moskwy wydały wojnę właścicielom aut, ale tym razem chodzi o miejsca parkingowe. W rosyjskiej stolicy jedną czwartą z nich mieszkańcy przywłaszczyli tylko dla siebie. Używają łańcuchów, barierek i oczywiście kłódek, bo miejsce parkingowe jest cenniejsze niż złoto.

Do walki rzucono specbrygady, które bezlitośnie tną nielegalne bariery i szlabany i wypisują mandaty. Oczywiście właściciele aut są oburzeni. Myślę, że nikomu nie przeszkadzamy. Mój samochód i tak stoi tu po dwanaście godzin na dobę. Jaki jest sens usuwać te bariery. Mój samochód i tak stoi i stać będzie - mówi mieszkanka Moskwy korespondentowi RMF FM Przemysłowi Marcowi:

To wszystko przypomina trochę walkę z wiatrakami, bo dwa dni później mieszkańcy znów blokują miejsca parkingowe. Zgodnie z zasadą: jak sam o siebie nie zadbasz, to samochodu nie zaparkujesz.