Od północy londyńczycy nie mogą pić alkoholu w metrze i autobusach. To jedno z pierwszych zarządzeń konserwatysty Borisa Johnsona, który od niedawna rządzi w mieście. Jednak zanim nowe prawo wejdzie w życie, mieszkańcy angielskiej stolicy zamierzają się dobrze zabawić.

Osoby przyłapane na piciu alkoholu, lub nawet z otwartą puszką piwa, wchodzą w kolizję z prawem. Ale dopiero od niedzieli. Rozrywkowi londyńczycy wpadli więc na pomysł ostatniej, publicznej, zakrapianej imprezy. Ustalili nawet, że odbędzie się ona w wagonach pociągów kursujących na centralnej linii metra. W Internecie pojawiły się nawet strony poświęcone pożegnalnej fecie, na którą należy stawić się koniecznie z własnym alkoholem.

Przedstawiciel związków zawodowych pracowników metra potępił ten pomysł, przypominając, że alkohol jest przyczyną wielu nieszczęśliwych wypadków. Wygląda jednak na to, że przed północą londyńczycy wypiją morze alkoholu, a po północy będą trzeźwieć zgodnie z nowym prawem.