Litewscy nauczyciele masowo rezygnują z wychowawstwa w klasach. W ten sposób chcą zwrócić uwagę rządu na dramatyczną sytuację w oświacie, spowodowaną głównie niskimi zarobkami.

Jako pierwsi taką formę protestu zastosowali w poniedziałek nauczyciele szkół na Żmudzi. Każdego dnia do tej akcji dołączają się nauczyciele z kolejnych rejonów.

Przed miesiącem nauczyciele zorganizowali trzydniowy strajk ostrzegawczy. Domagali się natychmiast 20-procentowego wzrostu wynagrodzeń i 30-procentowej podwyżki od 1 stycznia. Żądali też opracowania długoterminowej strategii płacowej w oświacie. Jednakże wynagrodzenie nauczycieli od 1 stycznia wzrosło jedynie o 15 proc. Obecnie pedagodzy żądają 50-procentowej podwyżki. Jeżeli rząd nie uwzględni ich żądania, grożą strajkiem bezterminowym.

Litewski rząd przyznaje, że sytuacja w oświacie jest trudna. Jak jednak twierdzi premier Gediminas Kirkilas, nie ma możliwości zwiększenia wynagrodzeń.

Według związków zawodowych średnie wynagrodzenie netto pracownika oświaty na Litwie wynosi około 290 euro, a młodego nauczyciela około 174 euro. Średnie wynagrodzenie netto na Litwie wynosi ok. 396 euro.