Potężne Chiny i słabsze Stany Zjednoczone. Więcej ludności, mniej jedzenia i utrudniony dostęp do wody pitnej w 36 krajach. Bogaty Wschód, biedniejszy Zachód. To realny scenariusz na najbliższe lata według najnowszego raportu amerykańskich agencji wywiadowczych. Ma się ziścić już w 2025 roku.

Opracowanie, pokazujące kierunki, w jakich rozwijać się będą poszczególne regiony świata, przygotowano między innymi dla nowej administracji Baracka Obamy. Wynika z niego, że Stany Zjednoczone z pewnością stracą status jedynego światowego mocarstwa, bo za kilkanaście lat zdecydowanie więcej problemów o charakterze globalnym rozstrzygać się będzie nie w Waszyngtonie, a w Pekinie. Mimo to świat nadal oczekiwać będzie od Ameryki stania na straży sytuacji, ale Waszyngtonu nie będzie już na to stać ani militarnie, ani ekonomicznie.

To przesunięcie z Zachodu na Wschód to konsekwencja sytuacji na rynku ropy naftowej, od której świat jeszcze przez wiele lat będzie uzależniony. Czeka nas również duży przyrost ludności, a wraz z nim wzrost zapotrzebowania na jedzenie i wodę pitną. Według raportu, w wielu regionach świata sprawi to kłopot, co może doprowadzić do konfliktów zbrojnych. Nie powinniśmy się więc spodziewać, że sytuacja polityczna za kilkanaście lat będzie bardziej stabilna niż teraz.