Władze w Indonezji powołają niezależny zespół śledczy w sprawie tragedii na stadionie w mieście Malang w prowincji Jawa Wschodnia. W czasie sobotnich zamieszek po meczu zginęło 125 osób, a ponad 320 zostało rannych. O dramatycznych wydarzeniach opowiedział trener jednego z klubów. "Kibice ginęli w ramionach piłkarzy" – relacjonował Javier Roca.

Po przegranym w sobotę późnym wieczorem czasu lokalnego 2:3 meczu 1. ligi między miejscowym zespołem Arema FC a drużyną Persebaya FC tysiące rozwścieczonych miejscowych kibiców wtargnęło na płytę boiska.

Policja użyła wobec nich gazu łzawiącego, co doprowadziło do wybuchu paniki. Wiele osób zostało zadeptanych na śmierć lub udusiło się, gdy tłum kibiców próbował wydostać się ze stadionu.

Jak poinformowała policja, na płycie boiska zmarły 34 osoby, pozostałe ofiary w szpitalach. Władze powiadomiły także, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, ponieważ stan wielu rannych jest ciężki. Podczas zamieszek zginęło dwóch policjantów.

W starciach zniszczonych zostało 13 samochodów, w tym dziesięć policyjnych.

"Policja posunęła się za daleko"

O dramacie, który rozegrał się w sobotę na stadionie opowiedział trener drużyny Arema FC.

Po meczu poszedłem do szatni, ale kilku graczy zostało na boisku. Kiedy wróciłem z konferencji prasowej, zobaczyłem co dzieje się na stadionie. Piłkarze szli przechodzili trzymając ofiary w ramionach. Jestem zdruzgotany. Czuję wielki ciężar i odpowiedzialność. Gdybyśmy zremisowali, to by się nie wydarzyło - powiedział Javier Roca.

Trener dodał także, że "stadion nie był odpowiednio przygotowany przez organizatorów".

Myślę, że policja posunęła się za daleko. Patrząc na nagrania może oni (policjanci - przyp. red.) mogli użyć innych metod - ocenił mężczyzna.

Żaden wynik meczu, nieważne jak istotny, nie jest wart, by ktoś stracił życie - dodał. 

Pierwszy raz w życiu wybrali się na mecz

W niedzielę odbyły się pogrzeby ofiar. Wśród tych, którzy stracili życie, są dwaj bracia - 14- i 15-latek. Obaj pierwszy raz w życiu wybrali się na mecz.

Oni byli tacy grzeczni, posłuszni - mówiła siostra chłopców. 

Indonezyjski związek piłki nożnej zawiesił na tydzień rozgrywki 1. ligi i wszczął dochodzenie w sprawie tragedii na stadionie w Malang, jednej z największych w historii światowego futbolu.

Prezydent Indonezji Joko Widodo nakazał przeprowadzić przegląd procedur bezpieczeństwa w czasie zawodów sportowych.