Jimmy Carter spotka się z przywódcą radykalnego Hamasu, mimo nacisków ze strony Departamentu Stanu USA i izraelskiego rządu. Były prezydent Stanów Zjednoczonych nie zrezygnował z zaplanowanego wcześniej spotkania w Damaszku.

Biały Dom oświadczył wcześniej, że Carter jest osobą prywatną, a polityka USA wobec Hamasu - organizacji, która stawia sobie za cel zniszczenie Izraela - nie ulega zmianie.

Niektórzy amerykańscy eksperci polityczni uważają, że dalsza izolacja Hamasu nie ma sensu, gdyż nie przynosi praktycznych efektów. Bezpośrednie rozmowy z Hamasem popiera nawet większość opinii publicznej w Izraelu - jak wykazał sondaż przeprowadzony w lutym na zlecenie izraelskiego dziennika "Haarec".