Uczniowie w Polsce i Niemczech mają się uczyć wspólnej wersji historii obu krajów. W Berlinie ogłoszono początek prac nad podręcznikiem do historii dla szkół średnich, o uzgodnionej treści chociaż w dwóch językach. Polsko-Niemiecka Komisja Podręcznikowa ma ogłosić wyniki swoich prac w przyszłym roku.

Powojennej historii ze wspólnego podręcznika "Europa i świat po czterdziestym piątym roku" uczą się już drugi rok uczniowie niemieccy i francuscy. Dla władz w Berlinie i Paryżu książka jest symbolem coraz ściślejszej "pionierskiej" współpracy w ramach Unii Europejskiej. Jak informuje korespondent RMF FM w Paryżu Marek Gładysz - wielu komentatorów nad Sekwaną krytykuje jednak treść podręcznika.

Najbardziej oburzony podręcznikiem był lewicowy Krajowy Związek Szkolnictwa Średniego. Jego przedstawiciele uznali, że powojenna rola Stanów Zjednoczonych jest przedstawiona zbyt pozytywnie.

Obwinili za to niemieckich historyków, którzy uczestniczyli w przygotowaniu podręcznika i którzy – zdaniem związkowców – mają na ten okres spaczone spojrzenie, bo Amerykanie wydatnie pomogli zachodniej części Niemiec podnieść się z ruin. Lewicowy związek zaprotestował też przeciwko temu, że władze krajów byłego bloku sowieckiego nazwane zostały dyktaturami, bez zniuansowaniu ich roli.