Istnieje prostszy sposób ocalenia Ziemi przed uderzeniem asteroidy niż ten, który przedstawili twórcy filmu "Armagedon" - twierdzą dwaj amerykańscy astronauci Edward Lu i Stanley Love. Ich zdaniem wcale nie trzeba lądować na kosmicznej skale i rozbijać jej wybuchem nuklearnym.

Wg Amerykanów trajektorie asteroidy można zmienić przy pomocy siły grawitacji. Wystarczy odpowiednio wcześnie wysłać w pobliże kosmicznego napastnika rakietę z Ziemi, która posłuży jako rodzaj holownika. Po umieszczeniu rakiety w pobliżu asteroidy siła przyciągania grawitacyjnego doprowadzi do lekkiej modyfikacji kursu kosmicznej skały, na tyle jednak istotnej, by w przyszłości minęła Ziemię w bezpiecznej odległości.

Oczywiście misja taka musiałaby trwać dość długo. Jak się przewiduje, 20-tonowa rakieta potrzebowałaby około rocznej obecności w pobliżu dwustumetrowych rozmiarów asteroidy, by ją odpowiednio przeciągnąć.