Posiadanie prezerwatyw nie jest warunkiem wjazdu na Białoruś - zapewniają władze w Mińsku. Mimo to pojawiają się sygnały od polskich podróżnych, których służby graniczne nie wpuściły do tego kraju właśnie w związku z brakiem w apteczce samochodowej prezerwatywy.

Nasz reporter postanowił sprawdzić, dlaczego w takim razie prezerwatywy są wymagane. Najpierw zapytał w białoruskim MSZ. Początkowo potraktowano to jako żart, po sprawdzeniu stwierdzono jednak, że nie ma takich przepisów granicznych i odesłano go do resortu spraw wewnętrznych, które tworzy przepisy dla kierowców.

Tam rzeczniczka powiedziała, że nie zna takich regulacji. Osobiście żadnych dokumentów w tej sprawie nie widziałam. Odpowiedzialnie można mówić o czymś, jeśli jest oficjalne. Wątpię w ten obowiązek, to pewnie plotki lub domysły – mówiła.

Krzysztof Zasada drążył jednak temat i pytał, czy białoruscy kierowcy mają obowiązek wyposażać apteczki w prezerwatywy. Za zawartość apteczki odpowiada Ministerstwo Zdrowia. Posiadanie prezerwatyw jest jedynie zalecane.

Interwencję w tej sprawie zapowiedział już konsul Białorusi w Polsce Aleksander Koncki. Zrobi to jednak tylko wtedy, gdy przypadki żądania okazania prezerwatyw na granicy potwierdzą się.