Francuzka Clotilde Reiss, przetrzymywana w irańskim więzieniu od prawie dziesięciu miesięcy za udział w powyborczych demonstracjach, odleciała rano do Paryża. Irański sąd skazał ją wczoraj na karę grzywny w wysokości ok. 285 tys. dolarów. Rano jej adwokat wpłacił całą kwotę.

24-letnia Clotilde Reiss, która pracowała jako lektorka na uniwersytecie w Isfahanie, była oskarżona o działanie na szkodę bezpieczeństwa narodowego Iranu. Miało ono polegać na zbieraniu informacji i wykonywaniu zdjęć demonstracji przeciwników prezydenta Mahmuda Ahmadineżada

Po przylocie do Paryża Reiss ma być przyjęta przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.