Starcia uliczne wybuchły w czasie wielkiej paryskiej demonstracji przeciwko reformie systemu emerytur. Skrajnie lewicowe bojówki obrzuciły kamieniami i butelkami policjantów, którzy odpowiedzieli gazem łzawiącym i pałkami. Według związkowców, w ponad 250 miastach Francji demonstrowały prawie 3 miliony osób.

Szturmowe oddziały policji rozpędziły grupy nastolatków używając tyle gazu łzawiącego, że przez długi czas - jak donosi korespondent RMF FM Marek Gładysz - niewiele było w ogóle widać na Placu Vauban, który znajduje się koło sławnego Kościoła Inwalidów w samym centrum Paryża.

W rejon Placu Vauban przyjechały dziesiątki radiowozów. Wcześniej skrajnie lewicowe bojówki zaczęły demolować w różnych punktach francuskiej stolicy agencje bankowe, rozbijać witryny sklepowe, niszczyć przystanki autobusowe i przewracać pojemniki ze śmieciami.

Około godziny 19:00 paryska demonstracja zaczęła się powoli kończyć. Policjanci apelowali do uczestników, których według związkowców było ponad pół miliona, żeby zaczęli się rozchodzić.

Według potężnej centrali związkowej - Powszechnej Konfederacji Pracy - w ponad 250 miastach Francji demonstrowały dziś prawie trzy miliony osób. Wszystkie protesty zostały zorganizowane przeciwko forsowanemu przez prezydenta Emmanuela Macrona projektowi podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat.

Opracowanie: