Do kogo nalezą pstrągi - Flamandów czy Walonów? Takie pytanie zadają sobie zdesperowani wędkarze, którzy w jednej z belgijskich miejscowości na granicy między Walonią a Flandrią napotkali na absurdalna przeszkodę administracyjną. To jeden z licznych w Belgii absurdów narodowościowych.

W jednej z miejscowości leżącej na granicy między niderlandzkojęzyczną Flandrią, a francuskojęzyczną Walonią, wędkarze mogą łowić tylko po prawej, walońskiej stronie rzeki. W Walonii rozpoczął się już sezon na pstrągi, we Flandrii łowić pstrągi można dopiero w czerwcu, a więc Flamandowie nie mogą wędkować na lewym brzegu.

Nie patrzą jednak bezczynnie aż Walonowie wyłowią wszystkie ryby, tylko przechodzą na drugą stronę rzeki. Muszą mieć jednak francuskojęzyczne zezwolenie. Szef lokalnego klubu wędkarskiego zapewnia, że między wędkarzami walońskimi i flamandzkimi nie ma sporów narodowościowych. Są tylko głupie, bezduszne przepisy.