Białoruski sąd skazał na karę śmierci dwóch mężczyzn, którzy zostali uznani za winnych zamordowania trzech osób w październiku 2009 roku - podała białoruska agencja BiełTA. Białoruś jest jedynym krajem europejskim, w którym nadal stosuje się karę śmierci.

W wyniku kłótni, do której doszło podczas spotkania towarzyskiego, 29-letni sprawcy zadźgali dwie kobiety i mężczyznę. Przed podpaleniem mieszkania, w którym odbywało się spotkanie, ukradli z niego równowartość 520 dolarów oraz uprowadzili 10-letniego chłopca. Następnie porwali taksówkę. Gdy zatrzymali się na stacji benzynowej, z samochodu uciekł taksówkarz. To on wezwał policję.

W uzasadnieniu wyroku sędzia stwierdził, że wina sprawców została "całkowicie udowodniona". Mężczyźni mogą się jeszcze odwołać od orzeczenia sądu w Grodnie.

Statystyki dotyczące wykonywania kary śmierci na Białorusi nie są jawne. Jednak działacze praw człowieka oceniają, że od 1991 roku doszło do ponad 400 egzekucji. Karę śmierci wykonuje się na Białorusi poprzez rozstrzelanie. Czas i miejsce egzekucji są tajne, a bliscy skazanych nie są informowani o tym, gdzie pochowane są ciała.

Rząd białoruski wciąż powołuje się na referendum z 1990 roku, w którym większość mieszkańców opowiedziała się za karą śmierci. W związku z tym jej zniesienie, które mogłoby przyczynić się do poprawienia stosunków między Białorusią a Unią Europejską, nie wydaje się prawdopodobne - nawet pomimo zmniejszającej się w ostatnich latach liczby wykonywanych egzekucji.