W Chorwacji rozpoczęło się głosowanie w drugiej turze wyborów prezydenckich. Zmierzą się w niej zwycięzca pierwszej tury - prawnik z socjaldemokratycznej opozycji Ivo Josipović, zapowiadający stanowczą walkę z korupcją, i wspierany przez Kościół populistyczny burmistrz Zagrzebia, były socjaldemokrata Milan Bandić.

Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godz. 19, a pierwsze oficjalne wyniki oczekiwane są późnym wieczorem. Do oddania głosu uprawnionych jest ponad 4,4 mln wyborców, w tym 400 tys. Chorwatów z diaspory, głównie z sąsiadującej Bośni i Hercegowiny (BiH).

Wszystkie sondaże przeprowadzone po pierwszej turze wyborów 27 grudnia wskazują na zwycięstwo Josipovicia. Ostatnie badanie dawało mu ok. 55 proc. głosów, wobec 37-45 proc. dla Bandicia.

Josipović, wykładowca prawa reprezentujący Socjaldemokratyczną Partię Chorwacji (SDP), uważany jest za mało doświadczonego polityka. Wygrał 27 grudnia pierwszą turę wyborów prezydenckich, uzyskując znaczną, wygodną przewagę nad pozostałymi 11 kandydatami. Dzięki hasłom nawołującym do stanowczej walki z korupcją prowadzi obecnie w sondażach.

Bandić znany jest z populistycznego sposobu prowadzenia polityki i flirtu z prawicą. Udało mu się zyskać poparcie Kościoła katolickiego i konserwatywnej części wyborców, która ze względu na komunistyczną przeszłość kraju niechętnie głosuje na ludzi o lewicowych poglądach. Jako burmistrz Bandić rozbudował publiczną infrastrukturę Zagrzebia.

Obaj kandydaci chcą, aby Chorwacja zakończyła negocjacje akcesyjne z Unią Europejską jeszcze w tym roku i wstąpiła do UE w 2011 lub 2012 roku. Jednak zdaniem dyplomatów i analityków jest bardziej prawdopodobne, że to Josipović będzie skuteczniej wspierał walkę z korupcją, czego wymaga Bruksela. Chorwacja musi również zreformować wymiar sprawiedliwości i administrację publiczną oraz ograniczyć państwowe subsydia.

Prezydent w Chorwacji dysponuje władzą ograniczoną właściwie do kwestii związanych z dyplomacją, obronnością i służbami bezpieczeństwa. Nie ma natomiast wpływu na gospodarkę.