Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ujawnił, że podczas prób aresztowania amerykańscy policjanci zabili ponad 2 tysiące ludzi w ciągu trzech lat. Liczby przerażają, a obrońcy praw człowieka alarmują: policja w USA jest zbyt brutalna i zbyt szybko sięga po broń.

Ponad 80 procent z tej liczby to przypadki, w których zatrzymywani ludzie sięgali po broń albo grozili lub atakowali policjantów. Ale funkcjonariusze strzelali też do tych, którzy próbowali uciekać.

To, co jednak najbardziej niepokoi obrońców praw człowieka, to rosnąca liczba zgonów spowodowanych użyciem przez policję paralizatorów elektrycznych. Stróże prawa sięgają po nie zdecydowanie za często, uważając, że są zupełnie nieszkodliwe. Tymczasem z raportu wynika, że z tego powodu zmarło 36 osób.

Departament Sprawiedliwości nie precyzuje w swoim raporcie, w ilu przypadkach policja nadużyła siły. Tłumaczy jednak, że w tym okresie na krócej, czy dłużej zatrzymano w USA 40 milionów ludzi. Dlatego - zdaniem Departamentu - 2 tysiące wypadków śmiertelnych to stosunkowo niewiele.