To była rozczarowująca noc dla Liberalnych Demokratów po kampanii pełnej optymizmu i nadziei - powiedział Nick Clegg. Jak wynika z powyborczych sondaży, żadna z partii nie będzie miała bezwzględnej większości w Izbie Gmin. Partia Konserwatywna zdobyła 305 miejsc w parlamencie. 255 mandatów przypadło Partii Pracy, a 61 - Liberalnym Demokratom.

Jeśli wyniki sondaży exit polls się potwierdzą, do uzyskania większości w Izbie Gmin konieczne będą rozmowy koalicyjne. Zgodnie z konstytucją, jako pierwsza może je podjąć rządząca Partia Pracy. Nawet jeśli uda jej się jednak zawrzeć koalicję z Liberalnymi Demokratami, nadal będą stanowić parlamentarną mniejszość. Laburzyści mogą także uformować rząd mniejszościowy. Gdyby jednak Partia Pracy nie zdobyła mandatu zaufania w parlamencie, wówczas brytyjska królowa wskaże partię, która jej zdaniem będzie w stanie stworzyć stabilniejszy rząd.

Polityczni komentatorzy wzywają do ostrożnej oceny sytuacji. Dysponujemy na razie wynikami sondaży, w których wzięło udział ok. 18 tysięcy wyborców. Jednak jeśli te prognozy się sprawdzą, brytyjska polityka przez najbliższe tygodnie pogrąży się w niebezpiecznym chaosie.

Wybory odbyły się w 650 okręgach, w 50 tys. lokalach wyborczych. O mandaty ubiegało się 4149 kandydatów. Oprócz wyborów ogólnopaństwowych w 1/3 okręgów odbyły się wybory do lokalnych władz samorządowych. Ostateczne rezultaty poznamy prawdopodobnie w piątek nad ranem.