Niemiecki Kościół katolicki pokazał, że bardzo poważnie podchodzi do problemu molestowania dzieci w podległych mu instytucjach - twierdzi kanclerz Niemiec. Zdaniem Angeli Merkel otwarta postawa katolickich duchownych doprowadziła do tego, że w kraju głośno mówi się o nadużyciach ze strony księży.

Innego zdania jest niemiecka minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger. W rozmowie z radiem Deutschlandfunk zarzuciła Watykanowi, że jego wytyczne utrudniają wyjaśnienie afery pedofilskiej w Kościele katolickim w Niemczech. Według pani minister w szkołach powstał w przeszłości "swoisty mur milczenia" i dlatego wymiar sprawiedliwości nie był w wystarczającym stopniu poinformowany o przypadkach molestowania.

Skandal pedofilski w niemieckim Kościele katolickim wybuchł pod koniec stycznia, gdy dyrekcja jezuickiego gimnazjum im. Piotra Kanizego w Berlinie ujawniła, że w latach 70. i 80. dwaj bracia molestowali uczniów. W zeszłym tygodniu prokuratura przeszukała archiwa klasztoru benedyktynów w Ettal w Bawarii w związku z podejrzeniem o molestowanie. Kilka dni temu wyszło na jaw, że do nadużyć wobec dzieci dochodziło także w chórze chłopięcym katedry w Ratyzbonie.

Skandal nie dotyczy jednak tylko instytucji kościelnych. W miniony weekend ujawniono,że w przeszłości do molestowania uczniów dochodziło też w prywatnej szkole Odenwald w Heppenheim w Hesji. Jak poinformowała dyrektor placówki Margarita Kaufmann, dotychczas zgłosiło się 24 byłych uczniów, którzy twierdzą, że padli ofiarą molestowania ze strony nauczycieli.