Przeciętny Amerykanin interesuje się jedynie oddaloną o zaledwie 90 mil Kubą - wynika z sondażu. Ma natomiast tylko mgliste pojęcie o tym, co dzieje się u jego pozostałych sąsiadów, czyli w całej Ameryce Łacińskiej.

Z ankiety przeprowadzonej przez grupę Zogby International, tylko co dziesiątemu Amerykaninowi "obiło się o uszy" nazwisko Luiza Inacio Luli da Silvy, prezydenta Brazylii - największego kraju Ameryki Południowej.

Tylko jeden na pięciu Amerykanów wie, jak się nazywa prezydent Meksyku (Felipe Calderon), mimo, że prezydent USA wielokrotnie podkreślał, że Meksyk jest jednym z najważniejszych sojuszników jego kraju.

To co Amerykanin wie o Kolumbii nie ma nic wspólnego z rzeczywistością tego kraju, a przecież jest to kraj, któremu USA udzielają największej pomocy gospodarczej w tym regionie - mówi Peter Hakim, prezes prestiżowego stowarzyszenia Dialog Międzyamerykański.

Amerykanie wiedzą natomiast niemal wszystko o chorobie kubańskiego przywódcy Fidela Castro. Okazuje się, że to właśnie Kuba, przedstawiana od lat w amerykańskich mediach jako groźny wróg USA, pozostaje najlepiej znanym Amerykanom krajem Ameryki Łacińskiej.

Wobec tej kampanii – stwierdza Hakim - zaskakujące jest, że tylko 29 procent obywateli USA akceptuje politykę embarga ekonomicznego wobec Kuby. 56 procent uczestników ankiety opowiedziało się za zniesieniem embarga wobec wyspy, a 58 procent za polepszeniem stosunków amerykańsko-kubańskich.