Simon Mann, ostatni słynny najemnik, został skazany na 34 lat więzienia za próbę obalenia dyktatora w Gwinei Równikowej. Cztery lata temu spiskowcy mieli zabić prezydenta Teodoro Obiangę Nguemę Mbasogo. Podczas śledztwa wsypał towarzyszy, dzięki temu prawdopodobnie już za rok wróci do Londynu.

Simon Mann i jego sześćdziesięciu jeden współtowarzyszy zostało zatrzymanych w 2004 roku w Harare i oskarżeni o przemyt broni do Gwinei Równikowej, przy pomocy której mieli dokonać zamachu stanu na prezydenta tego kraju Teodora Obianga Nguemy. Początkowo Mann i jego wspólnicy twierdzili, że broń była im potrzebna do ochrony kopalni diamentów w Demokratycznej Republice Konga.

Mann, w przeszłości oficer oddziałów specjalnych SAS, zaczął sypać, gdy poddano go wymyślnym torturom. Zeznał, że akcję zleciły rządy Hiszpanii i Republiki Południowej Afryki, a sfinansował między innymi Mark Thatcher, syn byłej premier Wielkiej Brytanii. Skazany zamierza się odwołać od wyroku. Międzynarodowe organizacje podkreślają, że reżim Nguemy znany jest z wyjątkowej brutalności. Gwinejski prezydent ma na swym koncie łamanie praw człowieka i defraudację dochodów pochodzących z handlu ropą naftową.