Dokładnie zaplanowana masakra - to najnowsze ustalenia policji z niewielkiego Winnenden koło Stuttgartu, gdzie od kul siedemnastolatka zginęło 15 osób - w tym uczniowie miejscowej szkoły i nauczycielki. Morderca zastrzelił się podczas obławy przed supermaketem. Kilka godzin wcześniej udało mu się sforsować policyjną blokadę. Do masakry doszło wczoraj przed południem - w szkole było wtedy około 500 uczniów.

Ubrany w czarny wojskowy uniform z bronią w ręku wszedł do dwóch sal, gdzie odbywały się lekcje. Zabił dziewięcioro uczniów i trzech nauczycieli. Później uciekając przed ścigającymi go policjantami, napastnik strzelał do przechodniów.

Funkcjonariusze przeszukali dom rodziców nastoletniego napastnika. Okazało się, że byli oni legalnymi właścicielami broni, stąd ich syn prawdopodobnie zdobył narzędzie zbrodni.

To dzień żałoby dla całych Niemiec. Trudno pojąć, że w ciągu sekund uczniowie i nauczyciele stracili życie - powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Nasze myśli są z rodzinami ofiar. Jesteśmy z wami, modlimy się za was - dodała.

Jestem szefem policji od 19 lat i nie pamiętam czegoś tak okropnego - mówił natomiast szef policji krajowej Erwin Hetger. Według ustaleń policji, przebieg wydarzeń wskazuje, że Tim Kretschmer zaplanował masakrę. Chciał spowodować rozlew krwi - powiedział Hetger.

W ostatnich latach doszło do kilku podobnie tragicznych wydarzeń w Niemczech. W 2006 roku zamaskowany i uzbrojony mężczyzna otworzył ogień na terenie szkoły w Emsdetten, raniąc przynajmniej 11 osób. Następnie popełnił samobójstwo. W kwietniu 2002 roku zamachowiec zastrzelił 17 osób w szkole w Erfurcie. Ten także popełnił samobójstwo.