Prawdopodobnie dopiero jutro strażakom uda się wydobyć z jeziora w Myczkowcach w Bieszczadach zatopiony samochód dostawczy. W furgonetce znaleziono zwłoki mężczyzny.

REKLAMA

Akcja podnoszenia jest bardzo trudna. Z tego co wiem, pracują nad tym – próbują go podnosić poprzez dmuchanie beczek z powietrzem. Potem, gdyby już się ukazał, mają go holować do brzegu. Nie wychodzi to jednak tak, jakbyśmy chcieli - powiedział Paweł Międlar z podkarpackiej policji.

Wiemy już, na podstawie tablic rejestracyjnych, że samochód ten 10 lat temu został skradziony jednej z warszawskich firm - stwierdził funkcjonariusz.

Pojazd leży częściowo w mule, na głębokości ok. 10 metrów w pobliżu zapory w Myczkowcach. Informację o furgonetce przekazał policji płetwonurek z firmy, która konserwuje biegnąca po dnie zalewu linię światłowodową.