Beata Szydło nie spotkała się z żonami górników i pracownicami likwidowanej kopalni Krupiński w Suszcu. Kilkadziesiąt kobiet przed szóstą rano wyjechało ze Śląska do Warszawy, by spotkać się z szefową rządu i wręczyć jej petycję z prośbą o ratowanie kopalni.
Jak donosi reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, do pracownic i żon górników z Krupińskiego wyszedł po kilkudziesięciu minutach oczekiwania jeden z niższych rangą urzędników kancelarii premiera - wicedyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich. Kobiety przekazały mu petycję o cofnięcie decyzji o likwidacji kopalni, a także górniczą lampkę i Skarbka z węgla wydobytego w Krupińskim.
Nie kryły jednak rozczarowania takim obrotem spraw. Jesteśmy naprawdę zawiedzione tym, że pani premier nie znalazła chwili. Miałyśmy nadzieję, że jednak, mimo wszystko, chociaż przyjmie od nas tę petycję - mówiła Danuta Siwonia, pracownica kopalni Krupiński i żona zatrudnionego w niej górnika.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Przed wyjazdem do Warszawy Siwonia przypominała, że "przed wyborami politycy PiS mówili, że żadna kopalnia mająca złoża węgla nie będzie likwidowana". Kopalnia Krupiński jest jedną z najnowszych i najnowocześniejszych kopalń w Polsce, ma złoża pozwalające jej funkcjonować i dawać miejsca pracy jeszcze przez wiele lat. Liczymy, że pani premier wysłucha naszych argumentów i zablokuje decyzję o zamknięciu naszej kopalni - podkreślała.
Według zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zakład w Suszcu jest trwale nierentowny. Decyzję o przeniesieniu Krupińskiego do Spółki Restrukturyzacji Kopalń - co ma nastąpić do końca miesiąca - akcjonariusze JSW podjęli 1 grudnia: to część programu naprawczego JSW i jeden z warunków porozumienia spółki z instytucjami finansowymi. Całej ponad dwutysięcznej załodze kopalni zagwarantowano pracę w innych kopalniach JSW lub możliwość skorzystania z osłon.
Według przeprowadzonych analiz, kopalnia nie ma szans na stabilne, rentowne wydobycie. W listopadzie przeprowadzono symulację różnych wariantów - z uwzględnieniem ostatnich, wyższych niż przed rokiem cen węgla. Symulacja wykazała, że utrzymanie Krupińskiego w strukturach JSW do 2021 roku kosztowałoby tę spółkę - według różnych wariantów - od 291 do ponad 520 milionów złotych.
Likwidacji kopalni Krupiński sprzeciwiają się m.in. samorządowcy z Suszca i okolicznych miejscowości oraz związkowcy. Ci ostatni przekonują, że analizy przemawiające za zasadnością wygaszenia wydobycia w Krupińskim zostały sporządzone w oparciu o średnie ceny węgla - znacznie niższe od obowiązujących obecnie na rynku. Ponadto, w ich ocenie, dzięki wdrożeniu przygotowanej przez dyrekcję kopalni nowej koncepcji funkcjonowania zakładu, która zakłada przestawienie wydobycia z węgla energetycznego na koksowy, Krupiński mógłby osiągnąć dodatni wynik finansowy już w 2020 roku. Związkowcy przekonują także, że złoża w obszarze objętym koncesją dla kopalni i sąsiadujące z tym obszarem dają zakładowi perspektywę dalszego opłacalnego funkcjonowania przez 50-60 lat.
(e)